Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
myszaq
Miłośnik kanarków
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:05, 29 Lis 2013 PRZENIESIONY Sob 23:12, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Sprawozdanie z frontu
Dziś drugi dzień brania lekarstwa, a u Zuzi widać zdecydowanie lepszy humorek. Je też o wiele więcej niż, dajmy na to, 2-3 dni temu. W klateczce generalnie poruszenie i beztroska
Zuzinka, dzień drugi
Starałam się uchwycić pacjentkę. Wybaczcie trzęsące się łapki, ale oczywiście - duży zoom. Ulubiony sposób mycia Zuzi to nadal toaleta łebka w poidełku Chociaż muszę powiedzieć, że wczoraj odkryła basenik i nawet z niego skorzystała! Co prawda tylko przez chwilkę, a zaraz po niej wpakowali się tam razem... Dżordż i Gonzo Taplali się tam wspólnie przez dobre kilka minut - Gonzo wpasowany w narożnik, a Dżordż wychlapujący na środku litry wody. Komedia, mówię Wam. Uśmiałam się z nich
Ale do rzeczy: ziomekomek, jak się kiedyś spotkamy w realu, to masz u mnie duże piwo. Ba, ogromne nawet Za te wszystkie rady i podpowiedzi. I tak samo inne osoby, co podpowiadały i cały czas podpowiadają co robić Co do tego Optiminu, to napisałam już dziś do gościa od którego kupiłam Acidomid, czy mogę jeszcze dokupić u niego Optimin i czy wyśle mi to w jednej paczce - myślę że nie będzie z tym problemu.
A w ramach 'czill-outowego' bonusa...
[link widoczny dla zalogowanych]
Wszystkie łebki w jedną stronę!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez myszaq dnia Czw 17:51, 16 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
myszaq
Miłośnik kanarków
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:13, 01 Gru 2013 PRZENIESIONY Sob 23:14, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Tymczasem... Sama nie wiem co myśleć o kuracji Zuzinki. No niby czuje się lepiej, ale coś mi to takie nie-do-końca. Dziś już jesteśmy bez lekarstwa - w dzień jest wszystko oki, ćwierka, rozmawia, je całkiem ładnie, czyści piórka...
Zuzia po kuracji
... ale jednak miała dziś rozwolnienie W sumie nie wiem od czego - czy źle znosi lekarstwo, czy co... W sumie w klatce nie ma raczej nic, od czego by mogła tego rozwolnienia dostać - ok, Dżordż dziś dostał w końcu jabłuszko, ale ani ona, ani Gonzo się jabłka nie tykają. Podałam jej też dziś rozkruszony węgiel, ten dla ptaśków jeszcze nie przyszedł. Czekam też z niecierpliwością na te fonie, przyznam się że pokładam w nich sporą nadzieję...
I cały czas nie minęło jej to puszenie się (od czasu do czasu) i opuszczanie skrzydełek - jak na zdjęciu. Pod wieczór robi się też nieco ospała i mniej aktywna - chociaż przyznam uczciwie, że co jakiś czas ożywia się, robi toaletę piórek i schodzi się najeść. Ale jednak - teraz panowie szaleją po klatce (tzn. Dżordż wytrwale ignoruje zaloty Gonza, który lata za nim i śpiewa) - a ona siedzi sobie na górnej żerdce i podsypia. I ta mniejsza aktywność wieczorem powtarza się w sumie co dzień - mimo że od 2 dni mamy zamontowane nowe ledowe oświetlenie Chłopakom, jak widzę, wystarcza...
[link widoczny dla zalogowanych]
PS. O, w czasie pisania postu obudziła się i zaczęła czyścić piórka...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez myszaq dnia Czw 18:25, 16 Sty 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ziomekomek
Użytkownik
Dołączył: 09 Maj 2013
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:39, 01 Gru 2013 PRZENIESIONY Sob 23:20, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Płyn Lugola nie podawaj z przerwami daj go regularnie przez tydzień codziennie, druga sprawa po tym antybiotyku powinnaś podać coś koniecznie na odnowę flory bakteryjnej bo teraz ptak będzie jeszcze bardziej narażone na różne inne choroby układu pokarmowego ponieważ antybiotyk na kokcydia (Baycox,Endocox a po prostu mówiąc substancja czynna TOLTRAZURIL) jest tak silna że niszczy również i ptaka... to po prostu trucizna i przy większej dawce podanej ptakowi nastąpi jego zgon..... Koniecznie podaj coś na ta florę może być protexin i dopiero potem zajmiemy się leczeniem ubytków w upierzeniu... P.S nie podawaj żadnego pokarmu jajecznego w tym okresie bo to pogorszy jedynie kondycje ptaka a poza tym jajeczny podaj wtedy gdy będziesz planowała legi, teraz tylko odpowiednia karma podstawowa witaminy i minerały.... Ptaki też muszą mieć okres w którym uszczuplamy im wszelkie dobre rzeczy i to normalne, zaobserwuj ptaki dzikie nie mają ciągle rarytasów i taka kolej rzeczy do której musimy my hodowcy się dostosować....
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez ziomekomek dnia Nie 18:42, 01 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
myszaq
Miłośnik kanarków
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:35, 01 Gru 2013 PRZENIESIONY Sob 23:23, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Hmmm, jak się pewnie domyślasz, nie mam na stanie Protexinu Zerknęłam właśnie na Allegro, nie jest nawet jakieś bardzo drogi, ale pewnie (jeśli nawet teraz zamówię), to będzie u mnie gdzieś za 3 dni - czy to by wystarczyło...? I czy będzie nadal Zuzi potrzebne, zakładając, że od czasu odstawienia antybiotyku minie 5-6 dni? Aha, dodam jeszcze, że jutro będzie wysyłka Acidomidu i Optiminu, które też bym chciała w związku z tą kokcydiozą podawać...
A z tego co widzę, to tu wszystko w wodzie rozpuszczane Witaminy (Acidomid+Optimin), jod (płyn Lugola), proteiny (Protexin)... Cholerka, na co tu się najlepiej zdecydować? Dziś dałam jej jod, bo witamin które mam dać nie mogę, a nowe nie przyszły. Powiedz mi, z tego zestawu co wymieniłam - co by było w naszej sytuacji "najpilniejsze"?
Aha, pokarm jajeczny odstawię, jak radzisz - sama nie wiem, dziś tak jakoś stwierdziłam, że właśnie po tym lekarstwie musi być strasznie wyjałowiona, i że może będzie dobrze jak sobie skubnie troszkę czegoś wzmacniającego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ziomekomek
Użytkownik
Dołączył: 09 Maj 2013
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:48, 01 Gru 2013 PRZENIESIONY Sob 23:24, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Najpilniejsze Protexin taki powinnaś podać [link widoczny dla zalogowanych] bo jest kilka rodzai. Flora bakteryjna sama z siebie zanim się odnowi minię trochę czasu więc jak zamówisz jutro protexin i podasz go po 5-6 dniach od zakończenia antybiotyku to nic się nie stanie i ma sens bo po takim okresie czasu ptaszek po takiej kuracji na pewno jeszcze sobie z tym nie poradzi i praca jego jelit nie będzie w 100% zregenerowana. Jeśli dojdzie do siebie w pełni wtedy zobaczymy co dalej narazie nie można insynuować że będzie wszystko okej i można będzie zacząć kuracje która wspomoże odnowę upierzenia ptaka bo to by go za bardzo obciążyło w tak krótkim czasie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myszaq
Miłośnik kanarków
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:58, 01 Gru 2013 PRZENIESIONY Sob 23:26, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Ołrajt!! W takim razie zaraz zamawiam Protexin!
ziomekomek,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myszaq
Miłośnik kanarków
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:25, 02 Gru 2013 PRZENIESIONY Sob 23:29, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
No wiecie, nie w głowie mi żeby kogoś, hmmm, jakoś bardzo upijać Ale szczerze mówiąc - użytkownicy tego forum z Ziomkiem na czele zrobili dla Zuzi więcej niż nasz pan weteryniorz Tak więc zasłużona wdzięczność jest na miejscu!
Tak w ogóle rozmawiałam z nim dziś o Zuzi i co proponuje dalej - i w sumie to wszystko musiałam z niego wyciągnąć... Że może by leczenie powtórzyć za jakiś czas, że może warto drugi raz zrobić analizę kału i zobaczyć czy coś jeszcze jest... Ehhh, dobrze że mam Was
Dziś wróciłam dość późno do domu, więc zastałam Zuzię podsypiającą na górnej żerdce, ale jak dałam towarzystwu jedzonka, to zobaczyłam coś, czego jeszcze nie widziałam - a mianowicie Zuzia zgoniła Dżordża z karmnika! A chwilę potem Gonza Obaj panowie byli w stanie szoku, nawet się nie wykłócali. Dla mnie to kolejny mały punkcik na liście, że Zuzi nieco lepiej. A przynajmniej tak sobie powtarzam
Teraz czekamy spokojnie na witaminki, probiotyk i fonie
A w bonusie - margines z ciemnej uliczki
"Do ya have some problem, punk? Well?? DO YA?!?"
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosie
Miłośnik kanarków
Dołączył: 31 Lip 2013
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:20, 02 Gru 2013 PRZENIESIONY Sob 23:31, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Wygląda jakby mówił "wróciła do świata żywych... szykujcie się na... NOWĄ ZUZIĘ! Moja żonka, znowu w akcji!"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosie dnia Pon 23:25, 02 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
myszaq
Miłośnik kanarków
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:55, 22 Gru 2013 PRZENIESIONY Sob 23:39, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Ehhh, a z Zuzią znowu tak... nie-wiadomo-jak. Niby nie jest tak bardzo osowiała i osłabiona jak na początku, ale widać, że całkiem dobrze to nie jest. Pojechaliśmy w środę do weta, i wyszło, że w kale nadal są kokcydia. Dostała kolejną dawkę Bycoxu. Dodatkowo, doszedł jakiś dziwny objaw, który cholernie trudno czemuś konkretnemu przyporządkować - takie gwałtowne rzucanie główką na bok, ale występowało to tylko rano, póki się dobrze nie rozbudziła. I tak jakoś dziwnie wyciągała główkę do góry, i robiła jakby próbowała coś przełknąć... Nie wspominając, że znów miała rozwolnienie :/ Dostała profilaktycznie iwermektynę, do powtórki po świętach, ale na dobrą sprawę, to wet nie wie co jej tak naprawdę jest... Jak widzicie, te objawy to tak od Sasa do lasa :/ No i raz się czuje lepiej, raz gorzej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ziomekomek
Użytkownik
Dołączył: 09 Maj 2013
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:05, 22 Gru 2013 PRZENIESIONY Sob 23:51, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Wiem że każdy troszczy się o swoje ptaki jak może ale jeśli przychodzi coś czego nie da się wyleczyć a ciągle są nawroty choroby i do tego może nam spustoszyć stado rada jest jedna eliminacja chorego osobnika który będzie zarażał resztę ptaków , każdego nabytego ptaka może spotkać to samo aż w końcu sami się załamiemy bo nic nie zostanie.... druga sprawa co do nieskoordynowanych ruchów.... mogło nastąpić uszkodzenie układu nerwowego albo choroba która to powoduje ... [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tatanka
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Paź 2011
Posty: 1012
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowa Ruda
|
Wysłany: Pon 7:50, 23 Gru 2013 PRZENIESIONY Nie 0:44, 09 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
jeżeli jest to PARAMYKSOWIROZA- inaczej kręciołek ptaka powinno się wykluczyć z hodowli, otoczenia jest to zaraźliwe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myszaq
Miłośnik kanarków
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:52, 23 Gru 2013 PRZENIESIONY Nie 0:52, 09 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
...
Cholera.
Cholera, cholera, cholera...
Poczytałam trochę o tym paskudztwie, i z przerażeniem muszę stwierdzić, że sporo rzeczy pasuje Szlag by trafił, czy jest jakaś choroba, której ta biedna ptasia nie ma...? A przynajmniej niech ma coś, co da się wyleczyć...!
Oddzieliłam na razie nową samiczkę, żeby też tego nie złapała - w sumie byli razem tylko 1 dzień, więc mam nadzieję że za krótko Z Dżordżem i Gonzem już gorzej, są razem z Zuzią od miesiąca... I na razie nie mam nawet klatki, żeby ją oddzielić, dopiero jak wrócę do domu w czwartek to przywiozę starą klatkę po Kubusiu, jest u rodziców...
Masakra jakaś... Wet będzie dopiero w przyszły poniedziałek, ale w sumie, co mi tu wet poradzi...
I wpis z 04.01.2014-nie przenosiłam całego postu, gdyż jest tam mowa też o innych ptaszkach: (Chiara)
myszaqu napisał: |
Cóż, u nas ciąg dalszy zmian wszelakich... Po pierwsze, co chyba jest dobrą wiadomością, Zuzanna najpewniej nie ma jednak paramyxo - rzucanie główką ustąpiło po pierwszej dawce iwermektyny, więc weterynarz twierdzi, że owo rzucanie może być skutkiem sternosomatozy, i być próbą usunięcia zalegających pasożytów. Ehh, Zuzinka i Gonzo siedzą na razie osobno, mamy intensywną kurację, bierzemy witaminki i ziółka, czasem probiotyk, generalnie szpital na peryferiach |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tatanka
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Paź 2011
Posty: 1012
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowa Ruda
|
Wysłany: Wto 9:18, 25 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Mit o kokcydiozie
Pomimo tego, co mówiono o tym od lat, zawsze jest duża liczba amatorów, a nawet hodowców, którzy obawiają się tej choroby, którzy mówią o tym za każdym razem, gdy ich ptaki mają coś, co nie rozumieją, a nawet nie traktują jej.
Oczywiście, "sukces" kokcydiozy wynika z wagi, jaką ma ona dla kurcząt, dla których jest poważną chorobą, prawie nieuniknioną bez odpowiedniego leczenia zapobiegawczego. Tylko kurczak jest jedynym gatunkiem ptaka, który ma ten problem tak poważnie. Nawet w przypadku innych drobiu choroba ta nie występuje z taką samą ostrością.
Oczywiście nie ma mowy o zaprzeczaniu istnieniu kokcydiozy u ptaków w klatkach; jest to choroba, która istnieje, ale w kanarach nie jest bardziej powszechna niż inne choroby, o których nikt nie mówi. W badaniach przeprowadzanych w laboratorium diagnostycznym jego badania są oczywiście systematyczne, ale w kanalu wykrywa się go znacznie rzadziej niż salmonelloza czy pseudotuberoza.
Jednak to stwierdzenie musi być kwalifikowane zgodnie z gatunkiem. Istnieją co kokcydiozy, która jest znacznie mniejsza, a rzadko w warunkach laboratoryjnych, to z pewną częstotliwością w japońskim słowik Cardinal natywne wróble (Gil, Zięba, Dzwoniec) stwierdzono. Kilkakrotnie znaleziono go w wenezuelskim Czyżysku, a względna rzadkość tego gatunku wśród amatorów może prowadzić do przypuszczenia, że jest to dość częsta ofiara kokcydiozy.
Problem leży właśnie w różnorodności badanych gatunków. Dla kilku tysięcy kanarków, które pozwalają na prawidłowe statystyki, badamy tylko kilkadziesiąt słowików z Japonii, kardynałów i gili i tylko kilka Tarnów Wenezueli! Z drugiej strony, w ciągu 25 lat, tylko jeden przypadek został zaobserwowany w Papużki falistej, dość często odbierany do badania.
Kokcydioza lub izosporoza
U ptaków w klatce kokcydioza jest wywoływana przez pasożyta Isospora, natomiast u drobiu - Eimeria. Termin kokcydioza obejmuje choroby spowodowane przez wszystkie te pasożyty i innych sąsiadów. Nie jest niepoprawny, tylko mniej dokładny. Oprócz dokładnych cech, które sprawiają różnicę pod mikroskopem, rozróżnienie w praktyce polega głównie na tym, że jeden gatunek Isospora może dotrzeć do kilku gatunków ptaków, podczas gdy Eimerias są wąsko specyficzne: te z kurczaka nie sięgają ani indyk, ani perliczka. Gdyby ptaki były takie same, gatunek kokcydiozy gila nie mógł dotrzeć do kanarka, podczas gdy w rzeczywistości jest to możliwe.
Kokcydioza i środowisko
Ryzyko kokcydiozy w dużym stopniu zależy od środowiska, w którym żyją ptaki. Rzeczywiście, pasożyt odrzucony przez pacjenta, małe małe "jajo" (konieczne byłoby wyrównanie 60 lub 70, aby zrobić milimetr), nie może zanieczyścić innego ptaka. Konieczne jest, aby najpierw przeszła transformację, którą można wykonać tylko wtedy, gdy w otoczeniu zewnętrznym spotyka się ciepło i wilgotność. W najlepszych warunkach zajmuje to 48 godzin. Te idealne warunki rzadko osiąga się w regularnie oczyszczonej klatce przed wystąpieniem zjawiska. Oczywiście, ryzyko jest większe w wolierze wolnostojącej, szczególnie w przypadku podłogi ziemnej, a nawet większej, jeśli jest mokra (deszcz, nieszczelne koryta wody, wanny). To samo dotyczy pasożytniczych robaków.
Nie da się stwierdzić, czy ptak ma kokcydiozę bez pomocy mikroskopu, nawet słabego (wystarczy powiększenie od 100 do 150). Nie ma żadnych specyficznych uszkodzeń ani objawów. Krew w odchodach jest znakiem, który jest widoczny tylko u kurcząt (i wciąż tylko dla jednego z dziewięciu gatunków kokcydiów, do których można go dosięgnąć). U ptaka, w formach o przeciętnej grawitacji, można zauważyć przekrwienie jelita, ale w rzadkich przypadkach masywnej kokcydiozy jelito jest wręcz nieco duże i białe, wypełnione owsianką białawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|