Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
myca54
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: wodzisław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:37, 28 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Damianf napisał: | Śliczny maluch Ja również skrzyżowałem harcena z kolorowym. Mimo że jest kaleki, to ładnie śpiewa, nie tak jak harcen ani kolorowy, ma swój śpiew i czasem brzmi jak jakiś leśny ptaszek i tu jest również zaskoczenie ponieważ sparował się teraz z moją samiczką wodnotokową, regularnie ją parował ( nie sądziłem że z krzywą nóżką mu to wyjdzie ) A ona pewnie jutro zniesie pierwsze jajo w karmniku mimo że dałem jej gniazdko by nie przesiadywała w nim, niestety nie jest to najlepsza pora na lęg więc nie dopuszczę do niego. |
ciekawa jestem jakie bedą z tego połączenia krzyżówki pochwal sie proszę jak coś sie wykluje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Chiara
Administrator
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:49, 28 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Śliczny pisklaczek Gratuluję Ja teraz czekam na młode zeberki- jakoś tak się potoczyło, że mam już 15 dorosłych (lub prawie dorosłych) zeberek, różnych odmian, więc parki mam ciekawie dobrane i piskląt nie mogę się doczekać .
Co do krzyżówek śpiewających z kolorowymi-i ja w tym roku sparowałam Pikola-mieszańca harcena z malinois, z samiczką czarno-czerwoną i drugą- jej córką, z tym że lekko szekowatą-z białym ogonem i piórami skrzydel. Maluszek nr1 (po Poldzi) odchował się pięknie, kilka jego zdjęć jest w galerii na górze (tej tutaj jakoś nie mam czasu uzupełnić), a maluszek nr2-samiczki Andzi-córki Poldzi i samca czerwonego-niestety nie żyje-w pierwszym tygodniu pomimo pochłaniania dużych porcji jedzenia przestał się rozwijać, zaczął chudnąć, chyba miał tą tzw. czarną plamkę (miał takie coś na brzuszku), odszedł w drugim tygodniu życia, nie mając nawet otwartych oczek...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Damianf
Miłośnik kanarków
Dołączył: 26 Lis 2013
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sanok Podkarpacie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:45, 28 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
myca54 samiczka zniosła tylko jedno jajko więc z lęgu nici, a poza tym i tak bym do niego nie dopuścił ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myca54
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: wodzisław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:59, 29 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | maluszek nr2-samiczki Andzi-córki Poldzi i samca czerwonego-niestety nie żyje-w pierwszym tygodniu pomimo pochłaniania dużych porcji jedzenia przestał się rozwijać, zaczął chudnąć, chyba miał tą tzw. czarną plamkę (miał takie coś na brzuszku), odszedł w drugim tygodniu życia, nie mając nawet otwartych oczek... |
taa.. ta czarna plamka to zmora wszystkich hodowców...niestety to jest oznaka juz ciezkiej choroby wątroby pisklaka z która sie kluje. zaraża sie nią od rodziców już w chwili poczęcia, co nie oznacza że twoja parka jest chora. to taka ukryta choroba bo twoja parka może mieć jeszcze tą bakterie po swoich rodzicach.
Ja też jak tylko zobaczyłam pisklaka w gniadku to oglądałam czy nie ma takiej własnie plamki ( na szczecie nie miał) nie ma niestety konkretnego leku na to tą bakterie....przykro mi że straciłaś pisklaka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Administrator
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:17, 29 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Najgorsze jest to, że pomimo poszukiwań wiadomości n.t. tzw. czarnej plamki natykam się na bardzo różne opisy tej choroby-od teorii, że jest to wirus, czasem-bakteria, ale najbardziej wiarygodne wydaje mi się stwierdzenie, że jest to bakteria pochodząca od grzybów- tzw. bakterie odpleśniowe czy podobnie (kiedyś w "Exocie" czytałam artykuł na ten temat). Jeżeli byłaby to choroba o tle grzybiczno-bakteryjnym, można by ją leczyć antybiotykiem... Ale choć wielu dobrych i cenionych hodowców uważa to za zmorę swoich hodowli, sprawa chyba nie jest tak prosta...
myca54 napisał: | niestety to jest oznaka juz ciezkiej choroby wątroby pisklaka z która sie kluje. zaraża sie nią od rodziców już w chwili poczęcia, co nie oznacza że twoja parka jest chora. to taka ukryta choroba bo twoja parka może mieć jeszcze tą bakterie po swoich rodzicach |
Picolo (ojciec pisklaka) i Poldzia (matka samiczki Andzi-matki chorego pisklęcia) są nie są raczej nosicielami "czarnej plamki"- odchowali już kilka lęgów, żadne pisklę po tej parce nie padło.
Andzia to córka Poldzi z samcem czerwonym_Rubinkiem, który niestety padł mi z nieznanego powodu... Teraz myślę, czy przypadkiem Rubi nie był chory na chorobę powodowaną przez "czarną plamkę"-to tłumaczyłoby jego śmierć... W takim wypadkuch córka Rubinka i Poldzi-Andzia-mogłaby być nosicielką tej bakterii (czy wirusa, grzyba-sama już nie wiem).
I czy Andzia-potencjalna nosicielka-mogła podczas kopulacji zarazić Pikola?
Na wszelki wypadek kupię Iwermektynę i "odrobaczę" wszystkie kanarki, a przy okazji też egzotykę i wróbliczki. Ciekawe tylko, czy ten lek działa na nosicieli tej choroby???
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Chiara dnia Wto 16:21, 29 Lip 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myca54
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: wodzisław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:39, 04 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Picolo (ojciec pisklaka) i Poldzia (matka samiczki Andzi-matki chorego pisklęcia) są nie są raczej nosicielami "czarnej plamki"- odchowali już kilka lęgów, żadne pisklę po tej parce nie padło.
Andzia to córka Poldzi z samcem czerwonym_Rubinkiem, który niestety padł mi z nieznanego powodu... Teraz myślę, czy przypadkiem Rubi nie był chory na chorobę powodowaną przez "czarną plamkę"-to tłumaczyłoby jego śmierć... W takim wypadkuch córka Rubinka i Poldzi-Andzia-mogłaby być nosicielką tej bakterii (czy wirusa, grzyba-sama już nie wiem).
I czy Andzia-potencjalna nosicielka-mogła podczas kopulacji zarazić Pikola? |
z tego co ja czytałam na róznych forach i nie tylko to wcale nie jest powiedziane że kanarki po andzi i rubinku bedą chore na "czarną plamkę". bo ta bakteria czy też wirus (ja bym nazwała bakterią) ma to do siebie że może ale nie musi sie uaktywnić w którymś pokoleniu. Mam swoją tezę na ten temat : czarna plamka jest chorobą ukrytą. mogą mieć np : pra pra dziadkowie "trelka" ale przez pokolenia sie nie ukazywała. dopiero jak "trelek" ma 3 lata a za sobą 3 lęgi to sie choroba ukaże i cały miot padnie.
Dlatego też nie jestem pewna, że mój dziubuś choć zdrowy sie wykluł to czy nie ma bakterii w sobie i np w przyszłym roku albo za 2 lata nie padnie cały miot po niej.
Cytat: | Na wszelki wypadek kupię Iwermektynę i "odrobaczę" wszystkie kanarki, a przy okazji też egzotykę i wróbliczki. Ciekawe tylko, czy ten lek działa na nosicieli tej choroby??? |
sama jestem tego ciekawa nie zaszkodzi wypróbować...a tak propo ....gdzie kupujesz Iwermektyne?? i jak podajesz to też bym odrobaczyła...[/quote]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Administrator
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:07, 04 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Iwermektynę kupuję u weta za-na 20 ptaków starcza mi 5ml w strzykawce (tak odlewają w przychodni) i płacę ok.15zł.
Podaję po kropelce na ptaka (wróbliczkom po dwie krople, bo są większe-jeszcze się dowiem jak podawać papugom), pod skrzydełko albo na kark .Jeżeli miałabyś jakieś pytania, pisz na pw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myca54
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: wodzisław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:13, 04 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
czas świeżyć temat...niestety nie są to dobre wiadomości.
Mandre mój pomarańczowy kanarek niestety odszedł do krainy wiecznych lotów
zaraził się jakimś pasożytem a na pomoc było już za późno (mimo wizyty u weta i podawaniu lekarstw ) już myślałam że straty będą w moim jedynym pisklaczku i amadynie wspaniałej, że dopadło je to samo co Mandre , ale skończyło się tylko na strachu bo amadyna zaczęła się pierzyć i dlatego osłabła a mały kanarek po prostu się wystraszył przez co stracił równowagę i się potłukł. Nie mam pojęcia skąd pasożyty u kanarka się wzięły... może przez ziarno?? w każdym razie spaliłam ziarno... ponadto Fiona staruszka (gloster) w połowie oślepła. nie widzi na jedno oko a na drugim ledwo widzi, podejrzewam że widzi tylko z bardzo bliska.
w tym roku mam więcej strat niż pociechy choć i tak się cieszę że nie doszło do większych strat, ale mimo wszystko brak mi Mandre bo to mój ulubieniec był, zawsze jak pochodziłam do klatki to do mnie podchodził i "rozmawiał" po swojemu ze mną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Administrator
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:53, 04 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
myca54, przykro mi bardzo . Poniekąd czuję Twój ból, gdyż i ja niedawno straciłam w ciąghu kilku godzin trzy samiczki . Coś je zabiło- nie wiem, szczur, mysz-ciężko powiedzieć. W każdym razie widok masakryczny- ciałka ptaków dosłownie rozczłonkoweane, biedactwa...
Teraz nasze kanarki latają sobie razem...
Trzymaj się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myca54
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: wodzisław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:30, 05 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
dzieki za słowa otuchy...
u ciebie myslę że to szczur zagryzł kanarki bo myszy nie są agresywne i ciężko mi sobie wyobrazić mysz polującą na kanarka. szczur to co innego, to stworzenie jest wszystko żerne potrafi nawet polować na swoich gdy nie ma co jeść lub gdy jest chory na wściekliznę.
obawiam się że do tej krainy dołączy za niedługo Fionka jeszcze sama potrafi do karmidełka iść ale to nie potrwa długo....w zależności jak szybko się będzie ślepota rozwijać.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
radek1980
Artykulant
Dołączył: 13 Lut 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 6:40, 05 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Współczuje Wam, ja tez mam starsza samiczkę i widzę jak z roku na rok postępuje starość, no cóż Wszystkich to czeka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Administrator
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:43, 05 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Z tego co wiem n.t. opieki nad starszymi psiakami, ważne jest, by w przypadku zwierzaka tracącego powoli zmysły nie zmieniać nic w jego otoczeniu- czyli karma zawsze w tej miseczce ustawionej w stałym miejscu, to samo z wodą, żerdki-po myciu- umieszczane w tych samych miejscach. Są to takie punkty orientacyjne dla zwierzaków.
myca54, w jakim wieku jest Fionka? Wiesz może dlaczego zaczęła ślepnąć?(tzn czy to katarakta czy coś innego?).
Co do śmierci moich samiczek- ja też podejrzewam szczura. Był to jeszcze okres, kiedy balkon był otwarty przez cały dzień (w prawdzie od malowania farba już wywietrzała, ale z uwagi na jej dużą szkodliwość dla kanarków, wolałam w ciepłe dni mieć balkon szeroko otwarty). Teraz zostawiam pokój otwarty, kiedy nas nie ma, pod opieką naszego teriera- chociaż balkon otwieram coraz rzadziej, boję się, że znów wróci...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myca54
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: wodzisław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:38, 05 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Tak to jest chyba katarakta(zaćma) bo ma bielmo na lewym oku bardzo widoczne w źrenicy a w drugim prawym oku zaczyna się pojawiać( widać lekkie zmętnienie) dodatkowo wykonałam proste badanie wzroku. chwyciłam fionkę i zasłoniłam lekko palcem jedno oko a koło drugiego "pomachałam " patyczkiem i nie zareagowała na to, bardzo spokojnie siedziała na ręku za to z drugim okiem podobnie, jeszcze reaguje tylko nie bardzo orientacje łapie.
Poza tym jak siedzi na żerdce od lewej strony i pojedziesz do klatki to cie nie zauważy, nawet się nie ruszy. Dlatego nawet nie chce myśleć co będzie jak straci tą resztkę wzroku w prawym oku, karmić jej nie mogę bo nie rozłupie ziaren a na papkach nie wyżyje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Administrator
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 5:52, 06 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Nie ma jakiegoś leku na zatrzymanie proesu postępowania katarakty?
Co do jedzenia- myślę, że gdyby Fionka poczuła już w dzióbku ziarno (tzn włożyła dziób do karmidła) to wiedziałby co robić. Gorzej może być z poruszaniem wsię po klatce- dlatego tak ważne jest, żebyś teraz zawsze w tym samym miejscu dawała karmidło. Może być też tak, że będą problemy z poruszaniem się po klatce- możesz w takim ostatecznym przypadku wyjąć żerdki... Ale zadaj sobie pytanie- kiedy ten komfort życia, potrzebny ptakom by były szczęśliwe, będzie niedostateczny... Wtedy- eh, myślę, że jeżeli byłaby taka sytuaja, powinnaś myśleć przede wszystkim o tym, co czuje iona- i kierować się jej dobrem. To ciężkie wybory, wiem to z autopsji, ale czasem koeniczne...
Trzymam kiuki, że jednak choroba się zatrzyma i Fionka będzie z Tobą jeszcze długo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myca54
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: wodzisław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:14, 09 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
weterynarz powiedział mi że jedynym lekiem na ślepnięcie jest wit.A i nie ma nic innego dla ptaka bo jest za mały. dodatkowo mówił żeby dać ją w miejsce bardziej nasłonecznione. klatkę kiedyś miała wylotówkę ale jak zaczęła ślepnąć to dałam ją do mniejszej ale żerdki zostawiłam bo oprócz tego że się zapasła to na razie stara się być aktywna.
sąsiad mi "doradził" który jest gołębiarzem i ma kolegów którzy też hodują kanarki iż powinnam jej nie męczyć i wypuścić na dwór bo i tak z niej już pożytku nie będzie...dziwna rada nie??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|