samica znosi jaja na akord

niki

A i gniazdo zrobiła na lodówce. Mają tam postawiony taki plastikowy wkład na sztućce by czasem nie wpadło któreś za lodówkę. idealne miejsce wysoko ciepło i nikt nie przeszkadza. Muszę przyznać sprytna babka.

Chiara

niki, zapytam, czy orientujesz się, w jakich miesiącach we Włoszech trwa sezon lęgowy? (Tzn wątpię żeby trwał jeszcze teraz, ale może są jakieś przesunięcia czasowe).

W każdym razie, jak już nasi Panowie napisali- po prostu musisz pomóc samiczce się wyciszyć- inaczej ona po prostu się wyniszczy... Sad

OK, raz wyciszanie Wam nie wyszło, ale zmiana diety nie daje efektów natychmiastowych- zazwyczaj trwa to kilka tygodni, zanim nastąpią zmiany w zachowaniu, popędzie i minie chęć do lęgów.

niki

Nie wiem jak to jest we włoszech zapytam w zaprzyjaźnionym zoologicznym . Puki co samica w końcu się uspokoiła bo przez ten miesiąc to nerwowa była na mnie. Jak na razie to jest w świetnej kondycji zobaczymy co teraz zrobi jak coś zniesie to dam jej siedzieć dopuki sama nie zrezygnuje. To pierwsze jajo się zbiło więc nie ma na czym jeszcze siedzieć. Tak myßlę źe tu możliwe że jest przesunięty czas lęgów bo jeszcze temp dochodzi do 25 stopni w dzień .

niki

Rozmawiałam w zoologicznym o okresie lęgowym i tu kończy się w sumie teraz
Więc w sumie samica niedługo powinna się zacząć pierzyć. Jak na razie siedzi na jajkach tym razem 4 ale pustych i tak myślę że dam jej siedzieć puki sama nie zrezygnuje.
Dziękuję wszystkim za rady, teraz zaczyna się trochę ochładzać wystawiam klatki na dwór,
Światło mają do 20 a później półmrok. Samica jakiś czas miała lepszą karmę ze względu
na to że składała jaja ale teraz jest tylko na samym ziarnie i zielonkach + witaminy.
No zobaczymy co będzie dalej.

Chiara

Jeżeli we Włoszech trwa jeszcze okres lęgowy zmienia to troszkę sytuację (u nas kanarki zazwyczaj są już po pierzeniu).
Daj jej posiedzieć te dwa tygodnie, a później-i już w trakcie wysiadywania- wprowadź dietę (poczytaj w dziale "Rozmnażanie>>>Wyciszanie lęgowe"). Z tym, że kiedy samizka zacznie się pierzyć, powinna mieć w organizmie zapas białka i wapna do wytworzenia nowych piór- i tu jest pewiern problem... (z jednej strony ogranizanie tych składników, a z drugiej strony- zbliżające się pierzenie).
Ciężko mi doradzić jak to w praktyce zrobić, może są we Włoszech jakieś strony hodowców itp, gdzie ktoś mógłby Ci pomóc (albo ktoś z naszych forumowiczów ma doświadzenie w hodowli w innym klimacie?)?