Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:29, 09 Kwi 2014 Temat postu: Kanarek się pierzy |
|
|
Mój kanarek (mam go od tygodnia), zaczął się pierzyć. Wczoraj jeszcze śpiewał, chociaż mało, dziś nie śpiewa w ogóle, znalazłam 3 piórka w klatce. Nie znam się na nazewnictwie, ale dwa są raczej dłuższe, a jedno jest małe, jakby puchowe czy coś. Czy to normalne? Jeśli pierzą się wiosną, a wtedy nie śpiewają, to tak z ciekawości spytam, na kiedy przypada okres lęgowy? Dzisiaj i wczoraj kupki są nieco wodniste, dałam mu węgla do wody, ale nie jest to aż taka biegunka, żebym miała panikować, czy dawać mu nie wiem ile tego węgla. Dziś nie daję mu zielonki, a jutro dostanie mieszankę jajeczną z tartą marchewką. Czy pierzenie mogło zostać wywołane tym, że zmienił środowisko? Mieszkał w innym mieście, u mnie ma inną temperaturę, wilgotność, ciśnienie powietrza zapewne też.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
prazyn
Miłośnik kanarków
Dołączył: 19 Cze 2013
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Poznania Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:57, 09 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo możliwe że przez zmiane środowiska zaczął pierzenie albo ma pierzenie wiosenne czyli zmiana lotek, ogona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:12, 09 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Jak na razie zgubił tylko 3 piórka, ale przestał śpiewać, więc zakładam, że jednak będzie się pierzył... Zabrałam zielonki, dałam węgiel do wody i już ma kupki ciut lepsze, tak więc węgiel będzie miał jeszcze tylko jutro, a po jutrze już normalna woda i dam mu jajko, ze względu na to pierzenie. Zawsze robię mieszankę jajeczną z bułką tartą i pokruszoną sepią, ale myślę, czy nie połączyć tym razem z jakimś warzywkiem, np. z tartą marchewką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
radek1980
Artykulant
Dołączył: 13 Lut 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:18, 09 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Mozesz połaczyc z marchewka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:36, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Kanarek stoi u mnie w pokoju, moje ptaki się nim interesują. Ptak je dużo, nawet się zastanawiam, czy mu jakoś nie ograniczać, ale ostatecznie za jakiś tydzień będę mogła go już wypuścić z klatki, więc trochę tłuszczyku zrzuci. Odchody ma mniej więcej w normie. Pierzy się, więc jeść trochę lepiej musi. Odstawiłam sałatę lodową, dostaje ogórka i mieszankę jajeczną, ale nie codziennie.
Teraz w czasie tego pierzenia jest bardzo cichy, nawet niezbyt chce mu się ćwierkać, a co dopiero śpiewać. Bardzo rzadko się odzywa, zazwyczaj gdy podchodzę do klatki, wtedy skacze z patyka na patyk i ćwierka, pewnie chce by mu dać spokój. Naczytałam się tych różnych symptomów chorobowych, ale nie sądzę by kanarkowi coś było, jednak tak na wszelki wypadek zapytam:
1. Czy kanarki podczas pierzenia mało ćwierkają ? Wiem, że nie śpiewają, ale jak ze zwykłym odzywaniem się ?
2. Czy jak ptak w trakcie pierzenia parę razy dziennie się podrapie, ale nie drapie się jak jakiś maniak, którego coś mega swędzi, to jest się czym martwić?
3. Czy jak ptak parę razy dziennie się napuszy i wygląda jak balon, ale nie jest przy tym osowiały, posiedzi tak chwilę i wraca do normy, to jest to normalne czy nie?
4. Kanarek nie chce się kapać, to normalne?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anie_1981 dnia Śro 11:41, 16 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia M.
Gość
|
Wysłany: Czw 6:45, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
anie_1981 napisał: | Kanarek stoi u mnie w pokoju, moje ptaki się nim interesują. Ptak je dużo, nawet się zastanawiam, czy mu jakoś nie ograniczać, ale ostatecznie za jakiś tydzień będę mogła go już wypuścić z klatki, więc trochę tłuszczyku zrzuci. Odchody ma mniej więcej w normie. Pierzy się, więc jeść trochę lepiej musi. Odstawiłam sałatę lodową, dostaje ogórka i mieszankę jajeczną, ale nie codziennie.
Teraz w czasie tego pierzenia jest bardzo cichy, nawet niezbyt chce mu się ćwierkać, a co dopiero śpiewać. Bardzo rzadko się odzywa, zazwyczaj gdy podchodzę do klatki, wtedy skacze z patyka na patyk i ćwierka, pewnie chce by mu dać spokój. Naczytałam się tych różnych symptomów chorobowych, ale nie sądzę by kanarkowi coś było, jednak tak na wszelki wypadek zapytam:
1. Czy kanarki podczas pierzenia mało ćwierkają ? Wiem, że nie śpiewają, ale jak ze zwykłym odzywaniem się ?
2. Czy jak ptak w trakcie pierzenia parę razy dziennie się podrapie, ale nie drapie się jak jakiś maniak, którego coś mega swędzi, to jest się czym martwić?
3. Czy jak ptak parę razy dziennie się napuszy i wygląda jak balon, ale nie jest przy tym osowiały, posiedzi tak chwilę i wraca do normy, to jest to normalne czy nie?
4. Kanarek nie chce się kapać, to normalne? |
Poczytaj sobie, co napisał Jurek Kraiński [link widoczny dla zalogowanych]
W czasie pierzenia, kanarek powinien codziennie dostawać białko, może być nie tylko z jajka, warzywa również w swoim składzie je mają (bardzo cenny jest brokuł i kiełki - ja daję codziennie ).
Moje ptaki mają zawsze w klatce : różyczkę brokuła, ćwiartkę jabłka, tartą marchewkę, zmielone skorupki jajek (nie gotowanych, tylko dobrze myję i suszę).
Trzeba obserwować, za bardzo się drapać nie powinien, ale wiadomo, że nowo wychodzące pióra swędzą i czasami chłopak się podrapie.
Najlepsze są codzienne kąpiele z dodatkiem jodyny (3-4 krople na basenik) albo beasol [link widoczny dla zalogowanych]
Cały czas napuszony siedzieć nie powinien - może się trochę boi, nowego towarzystwa? Samo pierzenie, to już stres dla ptaków, a teraz jeszcze, coś nad nim lata i musi się do nowej sytuacji przyzwyczaić.
Warto kupić również [link widoczny dla zalogowanych] i podawać, tak profilaktycznie.
Masz basenik dla kanarka? może postaw zwykły mały talerzyk na dno klatki - czasami ptaki boją się baseników.
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:24, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
U niego od początku był problem z kąpielą, chyba niezbyt lubi klasyczną wanienkę powieszaną na drzwiczkach klatki. Wydaje mi się, że on to uważa za równoznaczne z wyjściem z klatki, a tego się jeszcze boi. Podczas kwarantanny w końcu zaczął korzystać z tej wanny, ale teraz znowu tego nie robi. Mewek dziś nie wypuszczam, a Nimfy będę zganiała z klatki kanarka, aż tak często to tam nie siadają. Spróbuję włożyć mu miskę z wodą do klatki, ale będzie potem syf na dnie i papier od razu do wymiany.
On codziennie dostaje coś oprócz ziarna, po prostu nie codziennie jest to jajko, wczoraj dostał brokuła, przedwczoraj mieszankę jajeczną z tartą marchewką. Dziś dostanie ogórka. Dostawał już u mnie pomidora np. Pójdę chyba do lasu po młode listki mlecza (wiem który to trucizna, zrywam liście które wyrastają z korzenia, a nie z łodygi).
Przeczytałam ten artykuł, bardzo ciekawy, dzięki. Ja raczej staram się trzymać ptaki w czystych klatkach. Zawsze był problem z karmieniem owocami, warzywami i zielonkami, bo moje mewki i Nimfy zwyczajnie tego nie jedzą. Uzupełniam te braki sztucznymi witaminami, bo co mi pozostało. Kanarek to przynajmniej weźmie do dzioba coś więcej niż ziarno.
Rozpoczęłam nawet nowy wątek o tym puszeniu, bo zaczynam już wpadać w panikę. Nie zabiorę go do weta od psów i kotów, bo guzik mu to da. Zimno mu być nie powinno, termometr dzisiaj pokazuje 23 stopnie. W stresie chyba trochę jest, bo często "strzyka" dziobem. Mam problem z zamykaniem Nimf w klatce, ale jak nadarzy się okazja, to je zamknę. Jak ze 2-3 dni posiedzą w klatce, to korony im z głów nie spadną, a niech ten kanarek sobie odpocznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia M.
Gość
|
Wysłany: Czw 18:24, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
anie_1981 napisał: | W stresie chyba trochę jest, bo często "strzyka" dziobem. |
Trochę mnie niepokoi, to co napisałaś. Zdrowy kanarek, raczej dziobem nie strzyka - może ma pasożyty?
Kiedy strzyka? jak siedzi cicho na żerdce?
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:29, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Tak, jak siedzi sobie na żerdce. Choć czasem też w trakcie jedzenia. To taki dźwięk podobny do pstrykania paznokciami. U poprzedniego właściciela był szczepiony na pasożyty, ale kiedy, to ciężko mi powiedzieć, mam nadzieję, że w tym roku. Z tym "często" to też może przesadziłam, bo np, dzisiaj nie strzykał ani razu, ale wczoraj kilka razy. Ja nigdy nie szczepiłam moich ptaków przeciw pasożytom, ponieważ moje nigdy nie mieszkały w wolierze na zewnątrz, klatek też nie wystawiam na dwór. Mieszkamy przy lesie, więc musiałabym stale przy nich siedzieć, w obawie przed drapieżnikami... sąsiadom sokół porwał yorka, serialnie... To taki szok, że nie wiem.
W innym temacie pisałam, że ma lekki przerost dzioba, myślałam, że może przez ten przerost to strzykanie. Jednak jak przeglądam zdjęcia kanarków z neta, to na wszystkich kanarki mają górną część dzioba minimalnie dłuższą niż dolną. Mój mieści się więc chyba w normie. Nimfy np. strzykają dziobami gdy są zadowolone, ale nie wiem jak to jest u kanarków.
Jak się tępi te pasożyty? Czytałam już gdzieś o szczepieniu preparatami z Ivomektryną, czy czymś w ten deseń, ale to chyba bardziej "zapobiega" niż "leczy", czy tak? Nie ma w jego klatce żadnych pajączków czy jakichkolwiek niezidentyfikowanych obiektów. Kał jest OK, czasem wodnisty, ale zazwyczaj po zielonce, zwłaszcza brokułach, może są moczopędne, muszę poczytać. Zresztą to jak on się czegoś wystraszy, to zaraz ma kupę wodnistą. Moim zdaniem on jest chory na to na co chorują wszystkie nowe ptaki... stres... tylko i wyłącznie na to, i do tego przypętało mu się to pierzenie, potrzebne jak dziura w moście (piórka ma w dobrym stanie). Jest to jednak nowy dla mnie gatunek ptaka, z Nimfami, mewkami, a kiedyś z falistymi, zeberkami i nie tylko, nie miałam żadnych tego typu problemów. Dlatego wolę jednak pytać. No i jeszcze, jeśli nie ma pasożytów, a go odrobaczę, to czy to nie będzie zbędne pakowanie w niego chemii? Zewnętrznych nie ma, bo by się drapał na potęgę (a tyle to i ja wiem), a do tego większość piórek ma białych, więc byłoby robale widać na kilometr. Nie wyskubuje sobie też niczego, słowem nic go nie swędzi. Nie ma też nocnych lęków, nie spada z patyka. Wewnętrzne może mieć, bo nie wykluczę tego bez badań kału (który pewnie zrobię, choć jest to u mnie koszt 20 zł, rozbój w biały dzień), do tego nie zrobiłby tego lekarz który zna się na ptakach.
Z kąpielą sprawa się wyjaśniła, on chce się kąpać, ale nie w wanience wieszanej na drzwiczkach. Myślę, że nie zna takiej formy wanienki. Możliwe też, że wejście do takiej wanny kojarzy mu się z opuszczeniem klatki, a na to nie jest jeszcze gotowy. To by się nawet zgadzało, bo podczas kwarantanny na początku nie tolerował tej wanny, a potem już wchodził normalnie, teraz jest w nowym pomieszczeniu.
Jeszcze mała rzecz odnośnie puszenia się. Spotkałam się na jakimś kanarkowym blogu (tyle tego czytałam, że zaczyna mi się już mieszać), że kanarki podczas pierzenia często się puszą. Mój puszy się tylko jak śpi lub odpoczywa. On zazwyczaj odpoczywa, choć niekoniecznie śpi. Powiedziałabym, że on głównie je, pije i odpoczywa. Po zakupie i wpuszczeniu do klatki był bardziej aktywny, więc albo był już wcześniej chory (w co wątpię), albo zaraził się u mnie, ale nie wiem jak ani czym, bo przecież chucham na niego i dmucham, jakby był z porcelany. Moim ptakom nic nie jest, więc niczym go nie zaraziły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia M.
Gość
|
Wysłany: Pią 8:06, 18 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
.....
Ostatnio zmieniony przez Sylwia M. dnia Sob 22:10, 20 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:35, 18 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ostropest powinnam w domu mieć, bo matka wmuszała kiedyś we mnie to paskudztwo, zmielenie to też nie problem. Tylko co mnie interesuje, to jak podać ten olej czosnkowy? W osobnej deserówce, zmieszany z tym ostropestem (w jakim stosunku, czy zmielone ziarno ma w tym pływać, czy tylko się lepić)? Ptaki to chętnie jedzą?
EDIT:
Czytałam w necie na temat produkcji olejku czosnkowego. Wolałabym go zrobić sama, żeby nie było w nim żadnej chemii czy przypraw, kupne olejki czosnkowe są zapewne nafaszerowane mnóstwem rzeczy które nie nadają się dla ptaków. Tak się jednak składa, że są też kupne olejki dla ptaków i są strasznie drogie.
Teraz mam takie pytanie. Przepisów na olejek czosnkowy jest kilka, większość z nich każe zalać pewną ilość pociętego i rozgniecionego czosnku, pewną ilością oleju. Są też jednak takie, które każą czosnek zalać wodą. O psucie się takowej wody się nie martwię, bo mam filtr odwróconej osmozy, woda z niego jest praktycznie destylowana.
Tak wiec moje pytanie, czym najlepiej dla ptaków zalać ten czosnek i czy czosnek wrzucony do poidełka ma również działanie odrobaczające, czy tez koniecznie musi to być "olej"?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anie_1981 dnia Pią 10:11, 18 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Administrator
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:51, 18 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
anie1981 napisał: | Czy pierzenie mogło zostać wywołane tym, że zmienił środowisko? Mieszkał w innym mieście, u mnie ma inną temperaturę, wilgotność, ciśnienie powietrza zapewne też. |
Na razie abstrahując od głównego tematu-czyli przyczyny gubienia piór-chciałam tylko poinformować, że każdy ptak w nowym domu potrzebuje min. 2 tyg. na tzw. aklimatyzację- w tym też czasie przeprowadza się kwarantannę- jeżeli masz inne ptaki, jest to niemal konieczne!
Cytat: | Jak się tępi te pasożyty? Czytałam już gdzieś o szczepieniu preparatami z Ivomektryną, czy czymś w ten deseń, ale to chyba bardziej "zapobiega" niż "leczy", czy tak? |
Jeżeli podejrzewasz że kanarek może mieć pasożyty (to nocne strzykanie to jeden z objawów sternostomatozy-zmory hodowców kanarków, możesz poczytać o tej chorobie u nas w dziale "Choroby" i porównać, czy objawy pasują). Ivomec, czyli lek na bazie Iwermektryny (substancji czynnej) stosuje się zarówno przy "szczepieniu" (tak najczęściej określają to hodowcy papug, którzy podają go podskórnie, jak kiedyś słyszałam), jak i przy leczeniu szeregu schorzeń, w tym-sternostomatozy. Na pewno nie zaszkodzi, jeżeli zapodasz kanarkowi kroplę Ivomecu (kupisz go w przychodni weterynaryjnej, za naprawdę "groszowe" pieniądze-a jeszcze Ci go zostanie, nawet po przeprowadzeniu całej kuracji Ivomekiem. Tylko taki preparat, który pewnie dostaniesz w strzykawce, nie będzie się długo nadawał do użycia- nadmiar możesz zużyć "szczepiąc" resztę swoich ptaków- w ich przypadku to jednorazowa dawka w postaci kropelki na kark lub pod skrzydło-u małych ptaków, nie bardzo wiem, ile podaje się go nimfom, ale te informacje powinnaś znaleźć). Kuracja u kanarka, u którego stwierdzisz sternostomatozę, wygląda na podaniu 3-ech dawek leku w odstępach od tygodnia do 10-ciu dni (słyszałam różne opinie, ja stosowałam dawki co-tygodniowe). Najlepiej by było, gdybyś podała pierwszą dawkę, która na pewno nie zaszkodzi, nawet jeśli to nie sternotomatoza. Jeżeli po niej zauważysz jakąś poprawę- za tydzień dj drugą, za następny-trzecią. Po tym okresie kanarek powinien być w lepszej formie, o ile oczywiście choroba nie spowodowała zbytnich uszczerbków na zdrowiu- niestety, ma ona to do siebie, że nie dość, że lubi "wracać", to bardzo osłabia płuca-powstają zrosty (pajęczaki które powodują to paskudztwo, właśnie tam się gnieżdżą) i bywa, że ptak już nigdy wraca do pełni sił. Ponadto takich ptaków najlepiej już nie rozmnażać- taki wysiłek dla osłabionego organizmu b. często powoduje nawrót choroby (choć bodajże nasz radek1980 rozmnożył samiczkę, która kiedyś przechodziła sternostomatozę, z kolei u Katharsis lęgi spowodowały kolejny już nawrót). Polecam poczytać wątki o tej chorobie, szczególnie wątek Katharsis dot. jej samiczki, której leczenie trwało b. długo i choroba wracała kilka razy- przetestowała też wiele leków.
Przepraszam że tak się rozpisałam. Chciałam jeszcze dodać, że niestety, ale diagnozowanie ptaka "przez internet" często jest zastępczą formą leczenia przez weterynarza- tak nie powinno być. Ja np z braku wykształcenia (nie jestem weterynarzem, ani technikiem weterynaryjnym nawet) nie mogę udzielić Ci gwarancji, że moja recepta na to, że kanarek będzie zdrowy, się sprawdzi- piszę tylko to, z czym się spotkałam, co przeżyłam, a każdy już sam musi dokonać wyboru- ja np dla świętego spokoju swojego sumienia poszłabym z kanarkiem do weterynarza (niestety, w Polsce weterynarze o specjalizacji w leczeniu ptaków to rzadkość-w dziale "Choroby" masz wymienione kilka miast i gabinetów, gdzie znajdują się tacy specjaliści. Możesz też założyć swój wątek, jeśli nie ma Twojego miasta lub miasta, do którego mogłabyś podjechać, a wtedy postaram się znaleźć Ci kogoś, kto zajmuje się ptakami- czasem są to wiadomości z netu, czasem zasięgam porady u znajomych z całej Polski).
Ważna sprawa- o ile wetów "ptasich" jest niewielu, to w prawie każdym gabinecie mają Iwermektrynę- ja np kupiłam ją zupełnie przypadkowo, będąc na szczepieniu z psami-zapytałam, skąd wziąć-okazało się, że jest, ale panie nawet nie wiedziały co to- dostałam ją za jakąś symboliczną kwotę. A naprawdę myślę że powinnaś zaaplikować lek swoim wszystkim ptakom-nie tylko kanarkowi.
Pozdrawiam serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Chiara dnia Pią 11:54, 18 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:06, 18 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Co do kwarantanny, to zdaje się że gdzieś pisałam już że ją miał, trwała równe dwa tygodnie. Podczas kwarantanny nie stwierdziłam niczego niepokojącego, poza wodnistymi odchodami, które kanarek miał przez jakieś 3-4 dni, gdy rozpoczęło się pierzenie (po jakimś tygodniu od zakupu). Potem mu przeszło (wodniste odchody, nie pierzenie). Dlatego trafił do mojego pokoju i jest w nim od poniedziałku wieczorem, zależało mi, żeby ptak obudził się już w nowym pokoju, bo tak mi się wydaje, że to mniej stresujące niż przenoszenie ptaka w środku dnia, gdy moje ptaki latają i hałasują. Kanarek strzykał dziobem, ale nie w nocy i nie podczas kwarantanny. Miało to miejsce w pierwszym i drugim dniu od przeniesienia do nowego pokoju, i nie non stop, tylko kilka razy dziennie. Dlatego uznałam, że to ze stresu. Wczoraj ptak nie strzykał dziobem w ogóle, dziś też nie, stąd zakładam, że cokolwiek to było, zapewne było reakcją na zmianę pomieszczenia. Dziś ptak jest znacznie żwawszy i widać, że mniej się boi. Również znacznie mniej się puszy. Jest dziś trochę cieplej w pokoju, ale ostatnio wcale nie było zimno, 22-23 stopni, więc to raczej nie z zimna ptak się puszył. Sądzę, że zbiegło się wszystko naraz, nowy dom, nowi ludzie, nowa klatka, nowe ptaki, nowe żarcie, temperatura, wilgotność, nowe zwyczaje właściciela. Ponieważ chwilowo nic mu nie jest, to dam mu na razie spokój z takimi lekarstwami, które wymagają łapania. Zaszczepię go po pierzeniu. Dostanie ostropest zmieszany z olejkiem czosnkowym, który już zaczęłam produkować. Zalałam kilka posiekanych i zmiażdżonych ząbków czosnku olejem rzepakowym, za jakiś tydzień będzie się to nadawało do użycia. Ostropest niestety musiałam kupić na Allegro, bo w międzyczasie wszystko zużyliśmy.
EDIT:
Hehe. Zadzwoniłam do lecznicy z pytaniem o Ivomec, to laska stwierdziła, że przecież to jest lek do odrobaczania zwierząt gospodarczych, krowy, świnie, owce... To na pewno to?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anie_1981 dnia Pią 14:32, 18 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia M.
Gość
|
Wysłany: Pią 18:27, 18 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ostropest, podaję oddzielnie w deserówce - sam, bez niczego, ptaki chętnie go jedzą.
Z czosnkiem, są dwie szkoły, jedni mówią, że olej czosnkowy podawać, inni, że czosnek do wody (pewnie szybko kwaśnieje w tej wodzie?).
Mój kupiłam tutaj [link widoczny dla zalogowanych] trzymam w lodówce. wieczorem do podstawowej mieszanki ziaren, którą odmierzam w miseczce, dolewam kilka kropli tego oleju, wymieszam i tak stoi do rana. W tym czasie trochę tym ziarno nasiąknie i tak podaję, czasami posypię [link widoczny dla zalogowanych]
Staram się stosować raczej naturalne produkty.
Gołębiarze robią sami olej czosnkowy - przynajmniej wiesz co tam dodałaś
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:14, 18 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Sylwia M. napisał: | Gołębiarze robią sami olej czosnkowy - przynajmniej wiesz co tam dodałaś |
No właśnie. Tak więc ja raczej będę ten własny robiła. Chociaż olejek ze sklepu gołębiowego nie jest aż tak strasznie drogi, biorąc pod uwagę, że będzie wolno schodził, bo tak normalnie to za 200 ml 13 zł. i do tego wysyłka, to tanio nie jest. Ja widziałam coś w tym stylu za 65 zł...
O i chciałam powiedzieć (napisać właściwie), że jak zwykle jestem niepotrzebnym czarnowidzem. Dzisiaj kanarek zachowuje się bardzo dobrze, jest nieco aktywniejszy, częściej się odzywa. Puszy się dużo mniej, a temperatura jest porównywalna jak w dniach poprzednich, więc według mnie to on się tak ze stresu zachowywał. Puszczałam mu kanarki, to nawet troszkę śpiewał. Tyle że przed pierzeniem to on śpiewał wielokrotnie podczas dnia, a teraz śpiewa tylko jak mu odtwarzam jego własny śpiew, lub przy głośnych dźwiękach muzy lub TV, jak odkurzam, suszę włosy itp. Jak mu śmiesznie sterczą na boki odrastające piórka z brzucha Ja go chyba wypuszczę na loty po tygodniu, tak myślę we wtorek. Chociaż nie wiem czy to tak szybko robić. Trochę przeszedł i do tego się pierzy, a ja mam gigantyczny problem z zamykaniem Nimf, po prostu uciekają z klatki jak tylko zrobię krok w ich stronę. Jak mi bardzo zależy na ich zamknięciu to muszę je łapać, nie ma wyjścia. Nie to, że nie wchodzą do klatki, po prostu uciekają z niej zanim zdążę podejść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|