Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamikadzee
Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:58, 16 Lip 2012 Temat postu: Przywiązany. |
|
|
Hej, wiem, że dawno nie było mnie na forum lecz wracam w wielkim stylu .
Sytuacja przedstawia się tak:
Otóż powszechnie wiadomo, kanarek nie przywiązuje się do właściciela w takim stopniu jak pies. Ja i mòj śpiewak Szkarłat możemy tę teorię spokojnie obalić
Ptaszek mój siada mi na dłoni ( co jest rzadko spotykane u kanarków ) i ostatnio zaczął także na okularach, głowie i nosie. Na razie bez rewelacji, prawda?
Szkarłatek, po odstawieniu go do klatki zaczyna cicho piskać tak, że serce mi się kraje
Bezgranicznie mi ufa. Niezależnie od tego, co się dzieje, kto przychodzi, kiedy ja jestem blisko maluch czuje się bezpieczny.
Oglądamy razem telewizję. Kiedy lata sobie po pokoju, przylatuje do mnie siada obok mnie i dosłownie, oglądamy film.
Woła mnie. Zawsze i wszędzie mnie woła dopóki nie przyjdę.
Daje mi się głakać. Zrobiłam to tylko raz, nie widziałam, żeby mu to przeszkadzało, ale ja i tak boję się,że zrobię mu krzywdę. ( Wiem, to było głupie ).
Gdy jest późno, zasypia mi na rękach. Po prostu staje na jednej nóżce, zwija się w kulkę i... Śpi
Liże mnie. Dokładnie jak piesek
On jest po prostu wspaniały. Ale powiedzcie mi, to normalne i to ja po prostu przesadzam, czy rzeczywiście relacja pomiędzy mną a małym śpiewakiem operowym jest wyjątkowa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
tatanka
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Paź 2011
Posty: 1012
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowa Ruda
|
Wysłany: Pon 20:58, 16 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
myślę że zdobyłeś jego zaufanie ja też miałem takiego ptaszka ale już odszedł za tęczowy most
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Administrator
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 2:54, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Gratulacje Szybko zdobyłaś zaufanie Szkarłatka... Ja nigdy nie miałam tak oswojonego kanarka...
Możesz napisać, jak osiągnęłaś to, że on jest taki ufny? (Tzn w jakim wieku go kupiłaś, od czego zaczynaliście...).
Nie bój się że dotykając ptaszka zrobisz mu krzywdę- chociaż z tego, co zauważyłam, kanarki nie przepadają za głaskaniem (ale to spostrzeżenie moje i koleżanki).
Dla porównania- ja mam jednego takiego dzikuska, który zawsze kiedy go łapię (a raczej ją) dziobie mnie po rękach i wrzeszczy na cały dom (a mam ją od małego... )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamikadzee
Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:52, 04 Lis 2012 Temat postu: Przerwa, lenistwo i pomoc |
|
|
Witajcie ponownie. Przepraszam za brak odpowiedzi. Było to związane tylko i wyłącznie z moim lenistwem. ; )
Więc oswajanie zaczęłam mniej więcej 2 tygodnie po kupieniu ptaszka. Tu, na forum przeczytałam o sposobie oswajania z łyżeczką.
(chyba tu: http://www.kanarek.fora.pl/zachowanie,19/oswajanie-czyli-sposoby-naszych-uzytkownikow-na-oswajanie,507.html).
Na początku Szkarłat był niesamowicie wrażliwy i bał się ciemności. Do teraz pamiętam jak skarżyłam się i pisałam do Chiary w panice, że małemu coś się dzieje.
Mniej więcej 2 tygodnie po tym, jak ptaszek już jadł mi z ręki, postanowiłam ustawiać ją coraz dalej od niego, aby był zmuszony do wychylania się, lub stanięcia mi na dłoni. Bał się niesamowicie, ale z czasem zaczął się przyzwyczajać. Niestety, wkrótce okazało się, że obchodzi go tylko jedzenie, więc wzięłam oswajanie na własną rękę Szkarłat był też uparty i nie chciał sam wracać do klatki, więc musiałam go łapać i do niej zanosić. Wkrótce zauważyłam, że gdy wkładałam dłoń do klatki, (głównie po to, by wymienić mu wodę w wanience) mój maluch mnie atakował. Spokojnie przeczekiwałam atak, do momentu gdy się uspokoił. Nie wystarczało.
W pewnym momencie zaczęłam sama prowokować ataki (do tej pory nie wiem po co) . Z czasem, pięknego słonecznego dnia, wyczułam, (to samo prawdopodobnie wyczuł Szkarłat) że jego ataki nie są do końca "prawdziwe". Coraz bardziej zaczynałam go drażnić, a on po prostu dziobał, skakał, ćwierkał, lecz nie wyglądało to już jak walka tylko jak zabawa. W końcu zaczął robić to co robi, a ponieważ resztę oswajania robiłam na wyczucie, niestety nie jestem w stanie określić jak to do końca wyglądało. Myślę jednak, że większość hodowców zna swoje kanarki i jest w stanie chociaż po części zrozumieć ich zachowanie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Uwaga długi monolog.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sherons
Żółtodziób
Dołączył: 27 Wrz 2012
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:33, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Woah j zazdroszę Chciałabym by Yuki był tak samo przywiazany do mnie ale w takim razie jeszcze długa droga przed nami bo maleństwo bardzo się boi jak tylko włożę rękę do klatki to skacze po całej i szamocze się. Cóż czasami muszę włożyć rękę do klatki by zawiesić kolbę albo coś poprawić :< I tedy boje sie ze zrobi sobie krzywdę :<
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamikadzee
Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:26, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Rozumiem Cię, Sheronsie.. aktualnie mam to samo ze swoją zeberką, Pepe
Na pewno prędzej czy później uda Ci się zaprzyjaźnić z twoim podopiecznym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sherons
Żółtodziób
Dołączył: 27 Wrz 2012
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:24, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Na pewno i dziękuję za miłe słowa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juventuska
Miłośnik kanarków
Dołączył: 16 Kwi 2012
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznan Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:22, 09 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
To cudowne miec tak oswojonego ptasia. Moj Tosio tez nam bardzo ufal od samego poczatku. Nie bylo problemu ze wskakiwaniem na reke. On szukal z nami kontaktu. Dzis jest troszke barzdiej niezalezny. Lubi sam sobie polatac. Ale to cudowne ze wciaz szuka bliskosci. Podleci, usiadzie. Jest bardzo kochany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina38
Dołączył: 17 Sty 2013
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 6:49, 21 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jak kanarek się do ciebie przywiązuję jest bardzo dobrze, ale jak on odejdzie to będzie ci bardzo przykro. miałam takiego kanarka i nie mogłam się pogodzić z jego śmiercią, jak byłam na internecie przylatywał i stawał mi na głowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juventuska
Miłośnik kanarków
Dołączył: 16 Kwi 2012
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznan Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:56, 30 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Karolina moj tez tak siada na glowie. Jest przekochany
Po kazdej stracie kanarka bylo mi bardzo przykro, ale warto jest miec takiego skrzydlatego przjaciela
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neiiley
Żółtodziób
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:07, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Też kiedyś miałam kanarka, który ufał mi bezgranicznie i jeździł nawet na żółwiu. ;D kanarek, którego mam obecnie też zawsze mnie woła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|