Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
okonkor
Dołączył: 05 Cze 2019
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:38, 05 Cze 2019 Temat postu: Kanarek znajda nie chce wychodzić z klatki |
|
|
Witam,
Nie jestem pewien czy wybrałem odpowiedni dział, lecz mam pewien kłopot z moim kanarkiem i szukam porady odnośnie jego zachowania.
Od ponad roku jestem właścicielem kanarka, dokładniej rzecz biorąc znajdy. Pewnego dnia rok temu zawędrował do nas na ogródek i dziadek ocalił go przed lokalnymi ptakami, możliwe, że komuś uciekł. Początkowo trzymaliśmy go na ogródku w małej klatce, aż krok po kroku doprowadziłem do tego, że ma swoją, przestronną klatkę u mnie w domu, staram się dbać o niego, czytam o tym czym go karmić i jak o niego dbać.
Kłopot polega na tym, że maluch za nic w świecie nie chce wyjść ze swojej klatki. Początkowo próbowałem zostawiać mu klatkę otwartą, nie korzystał w ogóle z okazji. Dwukrotnie latał po moim pokoju ale zwykle kończyło się to niepotrzebną gonitwą, gdyż miały nie miał bladego pojęcia jak wrócić z powrotem do klatki. Dodam, że poprzednie "loty" były inicjowane przeze mnie, gdy zostawiałem klatkę po prostu otwartą nie chciał z niej wyjść.
Kanarek zachowuje się poza tym zupełnie normalnie, jest żywy, lata po klatce, obserwuję u niego nawet chęć pofrunięcia wyżej, ale nie chce zbliżać się do wyjścia z klatki. Żeby zatrzeć złe wrażenie po nieudanych lotach zacząłem go stopniowo oswajać dając mu z ręki smakołyki. Na razie przestałem bo się pierzy. Zostawiam go w spokoju, niech w spokoju przejdzie cały okres, do oswajania chcę wrócić jak skończy się pierzyć.
Generalnie nie wiem, na ile jego niechęć do wychodzenia z klatki to moje błędy w oswajaniu i opiece, a na ile jest to skutek traumy, gdyż zapewne kilka dni zanim go znaleźliśmy spędził na wolności, która raczej nie była wesoła, gdyż wszystkie lokalne ptaki zamęczyły go prawie na śmierć. Błędy na pewno popełniłem, gdyż wcześniejsze próby lotu kończyły się tym, że próbowałem go złapać, by sobie nic nie zrobił, a maluch po prostu uciekał. Obcinanie pazurków też zakończyło się niepotrzebnym stresem dla niego, stąd raczej chcę poprosić weterynarza o pomoc, chyba że macie jakiś porady jak to zrobić żeby nie zrobić mu krzywdy.
Generalnie zależy mi na tym, żey choć trochę był w stanie wychodzić z klatki i mógł rozprostować skrzydełka w pokoju i w spokoju wrócil do siebie, z lekką moją pomocą jeśli będzie trzeba. Po prostu chcę wiedzieć, jak nauczyć go wychodzenia z klatki i jak przekonać do siebie, żeby pomimo błędów siadał choć na dłoni i latał raz na jakiś czas po pokoju.
Bardzo dziękuję za pomoc
Zaznaczam że nie wiemy nic o tym, co działo się z nim przedtem, bo to znajda. Bardzo możliwe, że komuś uciekł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|