Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marka
Miłośnik kanarków
Dołączył: 28 Maj 2012
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piaseczno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:33, 13 Sie 2012 Temat postu: Na urlop z kanarkiem |
|
|
Kilka słów wstępu. Kanarka rasa lizard rocznik 2011 mam od kwietnia tego roku. Dużo czytałam w internecie o kanarkach zanim go nabyłam. Zdarzają się sprzeczne opinie na różne tematy dotyczące np., żywienie , klatek.. i na temat przewożenia. Często czytałam stwierdzenie: trzeba wybrać miejsce dla klatki i nie zmieniać go. Ale trafiłam też na takie (dotyczące ptaków wystawowych) należy przyzwyczajać do zmiennego otoczenia aby później się nie bał. Początkowo zasłoniłam tylną ściankę klatki - ale Duduś woli mieć pogląd na całość otoczenia - tak wyglądał nad osłonką że w końcu z niej zrezygnowałam. Powoli przestawiałam klatką w różne miejsca - chociaż w jednym wybrane jest najczęściej - i tam zawsze trafia na noc.
Zastanawiałam się co będzie jak pojedziemy na urlop. Zrobiliśmy pierwszą podroż testową pod koniec maja. Pojechała w swojej klatce - żadnej transportowce. Trzymałam ją całą drogę na kolanach amortyzując większe "bujanie". Byłam mile zaskoczona. W czasie podróży (2,5 h) jadł, pił, rozglądał się, tańczył na żerdce a nawet huśtał się na huśtawce, a w drodze powrotnej następnego dnia uciął sobie małą drzemkę. Test zaliczył celująco. Przed wyjazdem nad morze była jeszcze jedna weekendowa wyprawa - też bez problemu. A jak przyszedł urlop to już nawet nie było siły żebym go oddała pod opiekę - jest cudowny.
Na urlop pojechaliśmy do Grzybowa (koło Kołobrzegu). Duduś był "zachwycony" obserwował ogromną ilość ptaków, miał codziennie mlecz i szczaw ogrodowy - uwielbia. Apetyt mu dopisywał. Zdążył poznać nasz pokój wszerz i wzdłuż. Pierwszą pobudkę serwował około 5-5.30 - jeść - później około 7 poranne loty i spacery po podłodze. Okna wychodziły na pn-wschód - super - pokój się tak nie nagrzewał i słońce ostro nie świeciło w okna. Mieliśmy balkon więc też dużo świeżego powietrza:) I tak 2 tygodnie minęły. Podróż powrotna była męcząca 14 h - mega korki. Nogi i łokcie mi wysiadały ale Dudusiowi było dobrze, jak słońce zaszło schował główkę pod skrzydło i poszedł spać.
Czy ktoś z Was zabiera kanarka na urlop?
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrowionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 9:16, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Piękny Duduś. Sprawiłaś mu niezły urlop. Jedna moja uwaga, szczawiu nie serwuj mu zbyt dużo ponieważ roślina ta w nadmiarze powoduje odwapnienie kości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marka
Miłośnik kanarków
Dołączył: 28 Maj 2012
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piaseczno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:19, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za radę, tego nie wiedziałam - będę pamiętać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
villejam
Dołączył: 28 Paź 2012
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 12:06, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Może i trochę późno, ale odpowiem Ja mojego pierwszego kanarka wiozłam zimą z 3-miasta do Krakowa, pociągiem w dodatku. Jechaliśmy z rodzicami na Święta do rodziny i nie było bata, żeby u kogoś zwierzaka zostawić (kiedyś oddałam papużkę falistą na 4 dni sąsiadom na przechowanie i ptak padł z nerwów - stąd przewrażliwienie). Podróżowaliśmy w piątkę - rodzice, ja, nasz pies i kanarek. Nie mieliśmy transportówki, przygotowaliśmy po prostu większe pudełko, dostał na drogę ziarenka i spory kawał jabłka. W pociągu słychać było, że chodził, jadł. Nie miotał się. Na miejscu była już kupiona wcześniej klatka, kanarek był ze mną w pokoju i było spoko. Jedyne co, to mógł latać tylko po "naszym" pokoju, ponieważ mieszkanie większe od mojego i po prostu gubił się w nowym miejscu. Po półtora tygodnia zaś znowu do kartonika i via domek. Wydaje mi się, że większym stresem dla niego był sposób, w jaki trafił do nas (był przybłędą, wpuszczonym do mieszkania z dworu). Zaś co do stwierdzenia, że kanarka nie można wozić ze sobą - a co robią hodowcy, którzy migrują ze swymi ptaszkami po wystawach? Czy ptaki wystawowe nie są narażone na stres podczas transportu?
Jeżeli kiedyś zajdzie taka sytuacja, że będę musiała gdzieś jechać na dłużej - kanarek pojedzie ze mną. Innej opcji nie ma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|