Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dodo387
Dołączył: 26 Cze 2013
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:10, 03 Lip 2013 Temat postu: Oswajanie i latanie nowo zakupionego kanarka |
|
|
Witam. Kilka godzin temu kupiłem młodego samczyka. Zachowuje się bardzo żywiołowo, skacze z żederka na żederko, "ćwierka" i zjada pokarm. Moje pytanie jest takie, kiedy wypuścić kanarka na pierwszy lot i kiedy zacząć go oswajać. Na razie gdy podchodzę do klatki to skacze sobie, ale gdy zbliżę się, to odrazu wpada w panikę. Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
krzysiek75
Miłośnik kanarków
Dołączył: 18 Maj 2013
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko-Biała Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:35, 03 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
witaj,
ja też mam nowego kanarka. jest u mnie 3 tydzień. wcześniej miałem dwa, pierwszy żył 9 lat drugi 11 lat. ale wracając do sprawy. ja zazwyczaj właśnie 2-4 tygodni pozostawiam kanarka w klatce, klatka jest w pokoju w którym spędzam najwięcej czasu, a równocześnie jest to pokój "kanarka". W pierwszych 7-14 dni nie zbliżaj się bez potrzeby do klatki, mów do niego często, aby się oswoił z Twoim głosem. Kanarki należą do płochliwych ptaków, z czasem jednak przyzwyczai się do Ciebie, do głosu. Oswoi się z otoczeniem, a wówczas możesz podjąć próbę wypuszczenia go. Najlepiej zrób to pod wieczór, ptak po całym dniu będzie lekko zmęczony i zechce sam wrócić na noc do klatki, a jeśli nie, to gdy jest ciemno kanarki nie widzą, a Tobie będzie łatwiej go złapać, niż w ciągu dnia.
Pamiętaj aby go rozpieszczać, dając mu zieleninę, owoce, warzywa/jarzyny.
uwielbiają to, a równocześnie będzie kojarzył, że każde Twoje zbliżenie do klatki skutkuje tym, że dostanie jakiś smakołyk. zdecydowanie nie próbuj go w okresie aklimatyzacji w Twoim domu łapać w klatce, gdyż klatka ma mu się kojarzyć jako bezpieczny azyl-jego dom.
życzę powodzenia w kontaktach z tymi cudownymi ptakami,
K.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
dodo387
Dołączył: 26 Cze 2013
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:59, 03 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
A jak mam wymieniać piasek z dna, jeśli on będzie w klatce ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzysiek75
Miłośnik kanarków
Dołączył: 18 Maj 2013
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko-Biała Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:19, 03 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
oczywiście, że czynności związane z wymianą:
- wody
- pokarmu
- piasku, etc
powodują, że musisz się zbliżyć. Jest to nie uniknione.
Ja natomiast miałem na myśli bardziej to, aby nie podchodzić do niej [klatki] wtedy, gdy nie jest to konieczne.
a co do samej czynności wymiany piasku.... zazwyczaj każda klatka, ma wysuwaną szufladę... więc to jest dosyć prosta czynnośc.
Obserwując swojego kanarka, sam zobaczysz jak on reaguje na Twoją obecność. Sa to ptaki dosyć indywidualne w zachowaniu. Jeden potrzebuje więcej czasu, inny mniej. Jeden da się bardziej oswoić, a inny nigdy nie siądzie na Twojej ręce.
W przypadku kanarków [choć nie tylko] potrzeba cierpliwości, i czasu.
Nie należy nastawiać się , że oswoi się jak np. papużka falista i będzie dawał się drapac za tzw. uchem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
radek1980
Artykulant
Dołączył: 13 Lut 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:05, 03 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Odpinasz klatke od kuwety z szyfladą, stawiasz na ziemi i już mozesz wymienić piasek z szuflady i umyć całą kuwetę.
Możesz go już puścić na loty, przysłoń okno żeby się nie rozbijał o szybę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nula
Gość
|
Wysłany: Wto 5:48, 16 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Ja moje kanarki wypuszczam zawsze "na głodniaka"wtedy polatają i łatwiej wchodzą same do klatek,no a jak są opory z ich strony to mała firaneczka idzie w ruch...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Józio
Żółtodziób
Dołączył: 30 Wrz 2012
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Wto 17:09, 16 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
nasz Józef wraca jak się ciemno robi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gandalf
Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:13, 03 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Nie jestem hodowcą, ale mogę się podzielić doświadczeniami z Gandalfem.Trafił do nas pod koniec sierpnia - już pierwszego dnia zaczął ćwierkać i nie był lękliwy. Początkowo robiliśmy wszystko "podręcznikowo": nie podchodziliśmy do klatki bez potrzeby, bylismy w miarę możliwości cicho itp.
Kilka dni po kupnie córka "kusiła"go smakołykiem, uciekł jej z klatki.Wędrował po pokoju z dwie godziny i sam wrócił, bo zgłodniał (to zawsze działa). Od tamtego dnia codziennie lata po mieszkaniu, nikogo się nie boi - jest strasznie towarzyski i kontaktowy. Chętnie je z ręki. Jest tylko jedna zasada: jego klatka jest jego twierdzą - nie pakujemy do niej rąk bez potrzeby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:13, 03 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Na czym w ogóle polega oswojenie kanarka? Chodzi mi o to, czy on by był jak papuga, że siedzi na ramieniu pół dnia, albo przylatuje na zawołanie, czy po prostu mogę się czasem doczekać kanarka na głowie lub biegającego po stole przy którym siedzę? Tak pytam z ciekawości. Ja nie planuję oswajać Marcelka, nie kuszę go smakołykami na ręce, ani nic w ten deseń, ale wydaje mi się, że on się mnie nie boi, albo przynajmniej nie aż tak mocno. Dzisiaj np. Jak siedziałam przy biurku to on sobie chodził po podłodze jakieś 20 cm od moich nóg. Nie wiem czy ptaki kojarzą człowieka jako całość, czy dla niego nogi to też człowiek, bo może po prostu nie skojarzył, że jestem tak blisko. Tak się składa, że koło biurka stoi woliera i Marcel lubi sobie popatrzeć na inne ptaki. Ale wcale nie okupuje woliery jakoś mocno, bałam się, że bardzo będzie tam chciał wrócić, ale bardziej go interesuje pokój niż woliera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gandalf
Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:15, 04 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Nasz ptaszor jest bardzo towarzyski (nie wiem czy tak mają wszystkie kanarki, czy to cecha charakteru konkretnego ptaka): uwielbia przebywać pośród ludzi. Jeżeli na dłuższą chwilę zostaje sam w pokoju to najpierw woła (wydaje charakterystyczne pojedyncze gwizdy), a później rusza na poszukiwania. Cały dzień kręci się wokół nas, bardzo często siedzi na głowie lub ramieniu. Potrafi nawet zasnąć do nas przytulony. A zawołany, przylatuje na rękę.
Z pewnością rozpoznaje "bliskie" mu osoby - np.cieszy się (jest bardzo ożywiony i intensywniej niż zwykle śpiewa) jak córka wraca ze szkoły.
Z drugiej strony trudno przychodzi mu zachowanie granic - ciągle musimy pilnować, by np.nie skubał kwiatków. Ale przynajmniej pamięta, żeby nie zbliżać się do okien (nie mamy firanek).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:28, 04 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
A czy jakoś specjalnie go oswajaliście, czy po prostu on sobie latał po pokoju, a Wy robiliście swoje? Z moim kanarkiem to jest tak, że on chyba woli sam siedzieć. Jak był z mewkami to głównie zwalał je z żerdzi, one natomiast chciały się zaprzyjaźnić, śpiewały do niego, a on je w najlepszym razie ignorował, bywało, że odganiał je od jedzenia. Dlatego trudno mi jest sobie jakoś wyobrazić oswojonego kanarka. Jakoś tak na logikę to powinien chętniej skumplować się z ptakami innego gatunku niż z człowiekiem. Ja absolutnie niczego poza wypuszczaniem go z klatki nie robię. Jak leżę na łóżku i czytam książkę, to czasem przelatuje tuż nade mną. Wziąć trzeba tu pod uwagę, że ja nie mam trybu życia jak przeciętny dorosły człowiek. Zwykle siedzę w domu, w moim pokoju, mało z niego wychodzę. Dla ptaków jestem jak mebel. Kanarek się mnie boi tylko trochę, mewki tak samo, jedynie Nimfy sieją panikę. Ale z Nimfami tak to jest, mają opinię lekkich histeryczek. U mnie jedna samiczka się mnie prawie nie bała i często przyglądała się z ciekawością jak coś robiłam, ale jak jej koleżanka wzbijała się do lotu w popłochu, to Zuzia też uciekała. Teraz w wolierze z dwoma chłopakami (razem 4 Nimfy), Zuzia mi dziczeje, bo ma grupę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gandalf
Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:08, 04 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
To nasz pierwszy kanarek,więc mieliśmy się trzymać wiedzy książkowej - nie denerwować, nie zaczepiać początkowo itp. Ale on sam przeczył wszystkiemu, co przeczytaliśmy - chwilę po przywiezieniu do domu zaczął ćwierkać; po kilku dniach (i ucieczce z klatki ) rozpoczął loty. Coraz bardziej się z nami spoufalał.
Raczej wyglądało na to,że my się musimy z nim oswoić/nauczyć postępować. Z czasem zachowywaliśmy się coraz swobodniej,bo widzieliśmy,że jemu to nie przeszkadza.I tyle.
Jedyna zasada - nie pakujemy się z rękami bez potrzeby do klatki. Robimy to tylko podczas czyszczenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anie_1981
Miłośnik kanarków
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:20, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Dzięki, to ja czekam na rozwój wypadków. Marcel czuje się w klatce lepiej niż w wolierze, bo często śpiewa. Rano co prawda niezbyt, ale w ciągu dnia sporo. Pewnie dlatego, że pokój mam ciemnawy i trudno mu wyczuć kiedy jest ten świt... Cały czas mam kaca moralnego, że on jest sam. To mój pierwszy kanarek i zazwyczaj miałam ptaki mega towarzyskie, falki, Nimfy, zeberki, mewki (raz nawet miałam starego ryżowca, ale żył u nas tylko koło roku). Tak mi trochę dziwnie z tym, że kanarki niekoniecznie muszą mieć kanarkowe towarzystwo, a nawet, że to bywa kłopotliwe (bijatyki np.).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bigben
Dołączył: 03 Lis 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:58, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
cześć.
Mam od wczoraj kanarka i niestety nie ogarnia podajników z jedzniem i woda.
Na boi się zeskoczyć do podajnika a jak był na dole to dziubał plastik z pokarmem. Powiesiłem mu dziś kolbe i i włożyłem w pręty jabłko. skupie to i to. Jak do nauczyć żeby jadł z podajników?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serinus
Gość
|
Wysłany: Pon 21:12, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Zabierz ta kolbę to nie jest dobre dla kanarków, jak zgłodnieje sam znajdzie jedzenie w karmidłach a wodę w poidle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|